O mnie


Dzień dobry
Cześć
Dobry wieczór

Doradca wizerunku, specjalność: kolor - Anna

Mam na imię Anna. I do tej pory szukam dobrego tłumaczenia dla mojego tytułu: Personal Colour Analyst. Może: doradca wizerunku, specjaność: kolor. Inne sprawy poza analizą kolorystyczną, którym oddaję mój czas to bycie żoną, celebrowanie chwili, patrzenie i rozumienie, i uczenie licealistów.

Moją pasją jest ułatwić człowiekowi wypowiedzenie tego, co nosi w sobie: wizji świata, idei, które go poruszają i talentów.  Wyrażenie tej indywidualności przez słowo i wygląd. W analizie kolorystycznej i na stronie KolorFocus idzie przede wszystkim o wygląd, ale dla mnie wygląd jest stale obecnym kontekstem dla wszystkich naszych słów.

Czasem słyszę, że analiza kolorystyczna to ciekawe hobby, ale to coś znacznie więcej.

Od kiedy pamiętam, patrzenie na ludzi było dla mnie fascynujące. Bardzo wcześnie odkryłam, że wygląd zmienia się bardzo z dnia na dzień. Raz ktoś wyglądał zachwycająco, raz zwyczajnie. Niezrozumiałe było dla mnie, że niektórych nazywano ładnymi, a innych nie. Przecież przy takiej zmienności wyglądu każdy czasem wygląda ładnie, czasem zwyczajnie.

Łatwo było mi wejść w świat sztuki i jedną z rzeczy, które podtrzymują mnie na duchu, stało się oglądanie malarskich wizji tego, kim jest człowiek. Gdy w trakcie studiów pracowałam w londyńskim pubie i relacje w pracy nagle zrobiły się trudne, chodziłam codziennie do National Gallery, żeby patrzeć spokojnie na namalowane postaci. Ich głębię i piękno.

Lubiłam się uczyć albo robiąc notatki na podłodze, albo mówiąc do siebie w lustrze. Zrozumiałam, że słowa są fascynujące chyba od rozpoczęcia się lekcji filozofii w liceum. Powiedzieć prawdę. Wypowiedzieć precyzyjnie to, co niejasno zjawia się w mojej głowie. Mój nauczyciel filozofii ubierał się zawsze na czarno, a na rozdanie świadectw założył coś niebieskiego. Kiedy dziękowaliśmy mu za rok nauki, on – jak zawsze – patrzył na nas trochę „spode łba”. Ale tego dnia to były świetliste oczy, a nie ciężkie spojrzenie. Teraz wiem, że to nie tylko koniec roku ujął mu zmęczenia; to jasny kolor wydobył coś ukrytego.

Precyzja w języku jest ważna, bo służy oddaniu myśli i wydobyciu na jaw tego, co jeszcze niedokończone i niejasne w naszym wnętrzu. Nie jest warunkiem, ale skutkiem dobrej komunikacji. Rodzi się z patrzenia, słuchania i reagowania. Z dociekania, o co komuś chodzi. Długo nie wiedziałam, że precyzja przyda się także w odkrywaniu piękna.

Wierzę, że w każdym znaczącym spotkaniu – czasem krótkim w drzwiach, czasem długim przy kuchennym stole – jawi się piękna twarz. Zjawia się przed nami ktoś, kto mówi lub tylko patrzy i mu na tym zależy. Zatrzymać to zjawienie, uczynić je bardziej widocznym na co dzień, pokazać je tej osobie, która nam się jakoś objawiła – to marzenie, z którego wciąż nie chcę zrezygnować.

Wierzę, że każdy z nas ma przeczucie własnego piękna, choć może je nazywać innym słowem.

To dlatego niemiło zaskakują nas nieudane zdjęcia, kiedy pokazują coś innego niż nasze przeczucie. Niektórzy żegnają się z przekonaniem o własnym pięknie. I dzieje się to właściwie w każdym wieku. Czasem młoda dziewczyna, czasem dojrzała, czasem chłopak, czasem siwiejący pan. A jednak wciąż nam trochę zależy. I wciąż się trochę staramy. A może pozwolić sobie na trochę precyzji i zobaczyć jak bardzo świetliste jest moje spojrzenie?

Wierzę, że każdy z nas jest niezwykle indywidualnym, żywym dziełem sztuki. Piękno nie dostało się tylko
niewielu, ale tkwi może jeszcze niewidzialne lub
tylko niezauważone w każdej osobie.

Piękno oznacza dla mnie dosłownie zachwycającą twarz. Oczy, które są obrazem wszechświata z ich tajemniczą wielowymiarowością i kolorami. Piękno to także rzeźba twarzy – spójna i wyraźna. Skóra, która urzeka witalnością. Ten opis odnosi się do Ciebie. Do twarzy kobiecej i do męskiej. Niezależnie od wieku.

Ludzie zauważają, że lubię się zachwycać. W trakcie analizy zachwycam się tym częściej.

Jeśli znamy się osobiście i widujemy się, być może wiem, jakie wrażenie potrafisz zrobić. Czasem tego nie wiem. Natomiast jestem pewna, że siadając przed moim lustrem zobaczysz taką twarz, która jest jednocześnie znajoma i nowa, zaskakująca.

Może myślisz, że Twoje piękno to tylko sen i ulotne wrażenie. Mogę Ci pokazać jak je urealnić, jak je wesprzeć,  jak prezentować własną indywidualność w sposób, który może przekroczyć Twoje oczekiwania względem własnego wyglądu. Jest to możliwe, ponieważ tajemnica ujmującego, atrakcyjnego wyglądu nie jest już tak niedostępna. Chociaż niełatwo  samemu ją odgadnąć.

Przykładem na to jestem także ja. Mówiąc do swojego lustrzanego odbicia przez całe dekady, nie wiedziałam, jak mogę wyglądać. Nie zgadłam mocy swoich oczu i prawdziwego koloru ust. Christine Scaman, moja nauczycielka koloru, mówi, że żaden z jej uczniów sam nie wpadł na właściwy trop. Pomimo całego oddania, prób i poszukiwań. Choć wiele analizowanych osób i adeptów kursu analizy kolorystycznej było dość blisko. Śmieję się sama do siebie, że sześć lat temu trafiłam w ósemkę, a potem było pudło (mamy 12 typów urody i odgadnięcie naszego właściwego oznacza strzał w dziesiątkę).

Realność jest większa od wyobrażeń i obrazów, do których się przyzwyczailiśmy.

Czasem realność nie jest łatwa do przyjęcia, bo zwyczajnie może nie zgadzać się z oczekiwaniami. Albo z przyjętym założeniem, że piękno wymaga wielkiej przemiany, albo wygląda tylko i wyłącznie tak a tak. Ale jeśli dasz sobie czas i uwagę, możesz zachwycić się własną twarzą. Nie jak Narcyz, ale jak odkrywca widzący przed sobą nową przestrzeń. Jak ktoś, kto widzi, że bliska osoba jest jedyna na świecie. Twój niepowtarzalny wygląd jest wart odkrycia.

 

Dla mnie to odkrycie wydarzyło się w lipcu 2019 roku w trakcie kursu analizy kolorystycznej u Christine Scaman, niepodważalnego autorytetu w tej dziedzinie.

Christine nauczyła się tej sztuki od uczennicy samej Kathryn Kalisz, która stworzyła nowoczesną analizę kolorystyczną, dodając do tradycyjnych Zim, Wiosen, Lat i Jesieni podziały na typy neutralne. Christine do dziś pracuje z wzornikami kolorystycznymi wyprodukowanymi pod nadzorem Kathryn, która ręcznie poprawiała każdą paletę, gdy kolor nie był dość dobrze oddany przez maszynę.

Podobnie Christine Scaman jest precyzyjnym twórcą zestawu chust, którymi wykonuję analizę. Każda ze 112 chust została wybrana, skalibrowana i umieszczona w systemie, który swoją dokładnością i przemyślnością mnie zachwyca. Kiedy wyciągam kolejne pęki wielobarwnych materiałów, osoby analizowane zdumiewają się pięknem i różnorodnością tych kolorów. Dzieci chcą się do nich przytulać. Rzetelność w tworzeniu została potwierdzona tym, że Christine, już w trakcie kursu, wymieniła kilka chust w moim zestawie, by nowe kolory jeszcze lepiej zagrały w odniesieniu do realnych ludzi.

Uważność i proces

W trakcie tych kilku lipcowych dni odkryłam, że analizowanie kolorystyki człowieka jest niesłychanie wymagającym ćwiczeniem uważności. Widzisz albo nie widzisz. Popatrz jeszcze raz, porównaj z czymś innym. Analiza jest jednocześnie rygorystycznym przestrzeganiem zasad tego, jak pracuje nasza ludzka percepcja, oraz swego rodzaju performancem, tour de force godnym Sherlocka Holmesa. W wyniku serii porównań prowadzi ona do wyboru wewnętrznie spójnej palety kolorów, które podkreślą koloryt cery, oczu, ust, włosów.

Obserwacja efektów optycznych zjawiających się na twarzy uczy mnie szacunku do ludzi, bo naprawdę każdy z nas jest wart długiego, uważnego spojrzenia. Paradoksalnie uczy także pewnego dystansu względem wyglądu. Czasem okazuje się, że grymas, skrzywienie lub brak energii są tylko iluzją. Że właściwe znaczenie wyrazu twarzy jest zupełnie inne, a widać je dopiero w kontekście dobrego koloru.

W trakcie analizy wyjaśniam kolejne decyzje i kroki, pokazuję dlaczego jakiś rodzaj kolorów nie służy. Dlaczego inna paleta jest korzystniejsza. Wykonuję analizę tylko „w realu”, nigdy na podstawie zdjęć. Jest to zawsze indywidualna sesja, można przyprowadzić jedną osobę, maksymalnie dwie.

Po zakończonej analizie, która zwykle trwa dwie godziny, pokazuję jak korzystać z paletki kolorystycznej, indywidualnego próbnika barw, który wyznacza granice temperatury, waloru i nasycenia kolorów zharmonizowanych z pigmentacją analizowanej osoby. Następnie na adres mailowy wysyłam materiały dotyczące danego typu urody.

Na sesję analizy kolorystycznej można się umówić zwykle tylko w soboty i przez pocztę mailową. Warto zarezerwować sobie przynajmniej trzy godziny czasu (na wejście, przerwę, spokojną rozmowę, pytania). Można przynieść kilka elementów garderoby, kosmetyków kolorowych. Na koniec przyjrzymy się im w kontekście odkrytego typu kolorystycznego.

Jeśli masz jakiekolwiek pytania, pisz proszę na: anna@kolorfocus[kropka]pl

I wyglądaj, jak tylko Ty potrafisz…

Zdjęcia wykonane przez autorkę w Beskidzie Wyspowym

Zaproś kolor do swojego życia

Wyglądaj, jak tylko Ty potrafisz