Piąty wpis z serii Jak się ubrać na egzamin?
Pewnego dnia na kolorystycznym fotelu usiadł młody dryblas, który nie mieścił mi się w lustrze. „Mój nowy chłopak” – zaanonsowała przyjaciółka. Rzeczywiście: synek przerósł ją i po stroju nastolatka z wszelkimi akcesoriami było widać, że to już młody mężczyzna z własnym gustem i upodobaniami. Pierwsze chusty do porównań są tylko cztery i o niczym jeszcze nie decydują. A jednak to wrażenie, które do mnie teraz wraca, pojawiało się od razu. Usuwam czerń Zimy i chłopak wyskakuje jak z pudełka: wyższy, widoczniejszy, żywszy. Jesienny brąz nie był dobry, ale pozwalał oddychać. Podobnie w drugim porównaniu Wiosenny żółtozłoty – super, a jednak z Letnią srebrnoszarością wrażenie wyprostowania i tego urośnięcia – błyskawiczne drożdże. Nic jeszcze nie wiem. Ale ważne jest zauważyć to, co się widzi.
Dziś będzie o Letnich czerwieniach, które są lżejsze, mniej agresywne, mniej gęste niż Zimowe. Jeśli Zimowa czerwień jest podrasowana, zagęszczona, czasem wibrująca, Letnia czerwień w najwyższym nasyceniu może dorównuje różowo-czerwonej chmurze, płatkom kwiatów. Można się rozmarzyć myśląc o mrożonych truskawkowych sorbetach, jagodach ze śmietanką. Nie będzie tu płachty na byka i gęstej krwi wołu.
Czerwienie - źródło różnych emocji
Niektóre Lata może odetchną z ulgą. Dla mnie osobiście to było na początku głębokie rozczarowanie. Przecież te szminki wyglądają prawie jak moje usta. Zmiana jest taka nieznaczna: odrobinę wyraźniej, odrobinę kolorowiej. I to wszystko. Żadnego łał ani metamorfozy. Mózg przyzwyczajony do ciemnych, nasyconych, niemal atramentowych jeżyn potrzebował parę miesięcy (może jeden, dwa), żeby zarejestrować, że „no w sumie” ta malina jest niesłychana i ten chłodny koral sprawia, że szybciej pulsuje krew. Zresztą czy na tych ustach można w ogóle kłaść jakikolwiek agresywny kolor?
Supermoc
Lato jest mistrzem niuansów, subtelności, akwarelowych plam barwnych. W świecie X-Menów Lato włada energią wody. Rozcieńcza nasycenie i wszystko staje się lżejsze i bardziej ulotne. Zamienia kleistą ciemność podziemnych lochów w ciemność chmurnego dnia na wrzosowiskach. W sroższej wersji zamienia krew w żyłach w lekko rozcieńczoną hibiskusową herbatę i przeciwnik traci siły. Ewentualnie zatapia wszystko spokojną, niebiesko-zieloną falą. Nad którą jest obszar wolnego powietrza, odległych niebieskawych horyzontów. Lato korzysta także z siły umysłu. I tak naprawdę w tym gifie James McAvoy mówi całym sobą: „Ta szminka jest za gęsta”.
Krawat i szminka dla Jasnego Lata
Jasne Lato jest najbardziej intensywnym z trzech Letnich typów urody. I jeśli kolor wydaje się Zimowy, ale jednak nie do końca, to można ostrożnie pomyśleć – to chyba coś dla Jasnego Lata. Zatem wszystkie czerwienie dla tego typu urody będą też prawie-czerwieniami. Trochę lżejszymi, trochę jaśniejszymi. Dobrą inspiracją jest róża, na którą padają promienie słońca. Wesoły i spokojny koralowiec oglądany przez lekko ochładzające medium wody. Różowa piwonia z rozbielonymi płatkami. Podobno woda w malarstwie akwarelowym działa jak biały kolor – rozjaśnia, ożywia. Różowe piwonie, które dostałam wczoraj, mają w sobie i dużo koloru, i sporo wody.
Krawat i szminka dla Prawdziwego Lata
Prawdziwe Lato jest chłodniejsze i o jeden stopień mniej intensywne, za to sięga głębiej w ciemność. Delikatniejsze i ciemniejsze różane płatki, spokojna fuksja, róże o lekko fioletowym zabarwieniu, nawet przydymiona śliwka. Szperając w domu za czerwienią dla Prawdziwego Lata znalazłam ją na okładce starego albumu grafik Goyi: czerwona barwa rozjaśniła się i stonowała pod wpływem światła na samym grzbiecie (po prawej stronie). Przykryłam ją jeszcze tomem opowiadań w chłodnym stonowanym kolorze. Te czerwienie mają sobie coś przestrzennego, może używa się ich czasem w sztuce drukowania linorytów do cieniowania nieba tuż nad horyzontem.
Krawat i szminka dla Stonowanego Lata
Stonowane Lato jest szczęściarą lub szczęściarzem, jeśli idzie o czerwienie. Ta domieszka jesiennego ciepła i ciemności daje niezwykłe, piękne burgundy, ciemne winogrona, śliwki, a nawet coś na granicy z kasztanem. Jeśli chusty testowe dla tego typu urody są super stonowane, to jednak paleta pozwala na sporą rozpiętość barw. Chyba też tylko na tym typie urody szminki nude mają jakiś sens. Stonowanie barw jest tu naprawdę dużą mocą. Bo rozcieńczać można nie tylko wodą, szarością, ale i ciemnością.
Wyskoczyć z pudełka
Drogie Lata, te niezupełnie czerwone czerwienie są na Was hipnotyzujące. Wasza czerwień jest subtelna i pełna zaskakujących możliwości. Zimowa czerwień – ta gęsta i super intensywna – będzie na Was dawać wrażenie plastikowej płachty. W postaci szminki wyjdzie przed twarz o 5 centymetrów i zachowa się jak przyklejona plastelina. W postaci bluzy skurczy Was, sprawi, że twarz będzie kanciasta. A gdyby tak wyskoczyć z pudełka agresywnych kolorów, ograniczyć czerń i dać się ponieść niuansom, a może nawet polubić różowy kolor. Ten z płatków róż, ten z malin: wysmakowany i wakacyjny.
Makijaż dla Letnich typów urody
- Oko powinno wyłaniać się z chmury / mgły dobrze roztartych cieni w kolorach szarości i taupe – pięknego szarobrązu. Jeśli chcemy zastosować eyeliner, niech to będzie plama gęstszej ciemności, ewentualnie roztarta kreska. Prawdziwe smokey bez użycia czerni.
- Dobre kolory eyelinera to srebrzyste szarości, pieczarkowy beż (jeśli napis na kosmetyku głosi mushroom – można testować), stalowy, najciemniejszy niech będzie antracyt. Jeśli odkryłaś, że jesteś Latem, odstaw czarną kredkę na tydzień. A potem sprawdź, czy naprawdę chcesz do niej wracać.
- Zmień czarny tusz na granatowy, szary albo chłodny brąz. Da ciemność i wydłużenie bez efektu owadzich nóżek.
- Za to szminkę, jeśli znajdziesz właściwą intensywność dla siebie, można nakładać filmowym ruchem. Potem przyciśnij do siebie wargi i już.
- Jeśli jakieś konturowanie za pomocą bronzera to ewentualnie dla Stonowanego Lata. Lepsze efekty daje róż. Odrobinę, ale naprawdę odrobinę połysku highlightera dla Jasnych Lat.
- Ogólnie cera powinna być gładka, jedwabista, sucha, bez efektu dewy. Ma raczej rozpraszać światło niż je ostro odbijać.
Więcej obrazków jest tu. Nie wiem, czy te panie są Latami, ale tak może wyglądać naturalna Letnia twarz lub dobry Letni makijaż. Nie wiem też, czy te krawaty są na pewno Letnie – nie sprawdzałam ich w sklepie. Po prostu na moim monitorze dobrze komponują się z Lenimi paletami barw.
Bardzo jestem ciekawa Twoich myśli. Która z tych czerwieni mogłaby być Twoją przyjaciółką?
Czytaj dalej...
Inne posty z serii Jak się ubrać na egzamin? czyli o podstawowych elementach garderoby, które nie mogą nas zawieść w sytuacji, kiedy chcemy zrobić dobre wrażenie:
Natomiast o 12 typach urody możesz przeczytać tu:
A jeśli chcesz zobaczyć 12 czerwieni dla różnych typów urody, to kolaże znajdują się tu:
Zdjęcia do wpisu pochodzą z Pinterest i Pexels
Zaintrygowałaś mnie tym wstępem – sądziłam, że jak ktoś wygląda świetnie w odcieniach dla Lata, to już nie może wyglądać super w żółtozłotym. Chyba mam do tego zbyt zero-jedynkowe podejście, wydaje mi się, że jak ktoś zakłada nieswój kolor, to niebo powinno zasnuć się ciemnymi chmurami, rozbrzmieć pomrukiwanie grzmotów i w ogóle pożoga 🙂 a nawet po sobie widzę, że tak nie jest.
Mam sentyment do Letnich kolorów. Czekam na propozycję dla Wiosen, czerwony, to mój ulubiony nieneutralny kolor 🙂
Mag-da, ten komentarz jest powalający i taki autentyczny. Chmury, grzmoty, pożoga… Różnie to bywa. Czasem jest labirynt i nic nie jest takie fajne, aż się trafi na koniec w dziesiątkę. Czyli wyłania się Wenus z piany morskiej. Czasem jest tak, że komuś i w tym ładnie, i w tym też, i właściwie tylko niektóre chusty to ciemne chmury. Ale nawet wtedy dziesiątka bije wszystko na głowę.
Kilka razy miałam tak, że wyciszyłam kolorystyczne tło: czyli szara narzutka na ubranie i szary szal na włosy i od razu wyłania się piękna twarz.
Różne typy urody to kombinacja zakresów kolorystycznych, a te są płynne. Jasne przechodzi w średniociemne, stonowane w bardziej nasycone. Bywa, że przy jednej chuście grzmi, ale też trochę tęczy widać. Bo za każdym razem to są porównania. No i zdarzają się porównania (przez większość czasu), kiedy jedna chusta to za dużo, a druga to za mało. I wtedy – jak Sherlock Holmes – trzeba rozpracować, o co chodziło.
U uroczego dryblasa chodziło o jasność i średnie nasycenie.
Anno, nawet nie wiesz jak bardzo pomogłaś mi w doborze akcentów kolorystycznych w postaci krawatu dla mojego mężczyzny – Prawdziwego Lata. Twoje tablice na Pinterest są niezwykle inspirujące! Mój partner jest najbardziej szarym z szarych typów a więc Jego paleta jest tak odległa jak tylko można od mojej strefy komfortu – ciepłych neutrali dla Stonowanej Jesieni. Od chłodnych barw uciekam jak najdalej i gdy mam wybrać męskie dodatki to czuję się nieswojo i od razu się gubię mimo że w dobieraniu i łączeniu kolorów dla siebie doszłam do perfekcji 😉 Szczególnie wpadło mi w oko połączenie różnych burzowych odcieni z taką zamgloną czerwienią/bordo. Interesująca jest także propozycja fioletowego różu – sama bym nigdy nie wpadła na to że zrobiłby u Niego efekt wow.
Gratulacje! Bardzo się cieszę. A jak reakcje samego obdarowanego?
Bardzo ciekawy opis taki lekko poetycki..Pokazuje że powinno się podchodzić do wielu analiz kolorystycznych z lekkością i nie zamykać się na tym co opisane…Bo przecież każda z nas jest inna…Pasja to czuje gdy czytam …niemal to samo jak opowiadam o swojej pasji aromaterapii. Pozdrawiam ciepło.